Niedawno minął trzeci tydzień od Zamknięcia Trade Deadline, to dobra pora by przyjrzeć się, jak sobie radzą najwięksi wygrani i "przegrani" ostatnich transferów, czyli New York Knicks, New Jersey Nets, Denver Nuggets i Utah Jazz.
Dlaczego nie Oklahoma i Boston? Thunder na razie nie mieli jeszcze z Perka pożytku, ponieważ z powodu kontuzji do tej pory nie zadebiutował w ich barwach, natomiast Jeff Green nie zmienił stylu gry Celtów. Osobiście transfer Perka uważam za możliwy do ocenienia dopiero po play offach.
Zacznę od Netsów, tutaj sprawa jest prosta, po początkowych trzech porażkach, seria pięciu zwycięstw, (ostatnie w poniedziałek w nocy z Celtami) mówi sama za siebie. Szczególnie dobrze radzą sobie ich podkoszowi Kris Humphries i Brook Lopez, którzy w tej serii notowali średnie Humphries: 16,8 pkt. i 16,8 zb., Lopez: 25,8 pkt. i 7,6 zb. Może gdyby Netsi, zamiast robić podchody pod Melo, od razu zajęli się transferem Derona, wywalczyliby pierwszy od 2007 roku awans do play off ?
Dla Jazzmanów jest to przełomowy okres, strata lidera, zmiana wieloletniego trenera, być może pierwszy raz od 2007 roku nie zobaczymy ich w play off. Bilans ledwie 5-7 od wymiany, ale ich problemy zaczęły się znacznie wcześniej (konflikt na linii Sloan – Williams). Biorąc pod uwagę, że w ostatnich 17 meczach z Williamsem, zanotowali ledwie 4 zwycięstwa, ich ostatnie dokonania nie wyglądają najgorzej.
W Denver na razie nie żałują Melo. Nuggets radzą sobie wyśmienicie. 9 zwycięstw w 11 meczach, prawie zapewniony udział w play off. Jednak mam wrażenie, że na razie udaje im się zaskakiwać przeciwników - w końcu, po stracie swoich liderów, musieli całkowicie zmienić rozkład sił w ofensywie. Przypomnę tutaj Washington Wizards z poprzedniego sezonu, którzy po stracie Carona Butlera, Antawna Jamisona i Brendana Haywooda zaczęli od 4 zwycięstw w 7 meczach, by potem zanotować serię 16 porażek, a także Cleveland Cavaliers, którzy po starcie LeBrona zaczęli ten sezon od bilansu 7-9, by potem odnieść zaledwie jedno zwycięstwo w kolejnych 37 spotkaniach. Nie uważam, że teraz Denver czeka długa seria porażek - to cały czas znacznie lepszy zespół od Wizards czy Cavs, jednak nie dawałbym im większych szans na przejście pierwszej rundy play off.
No i w końcu doszedłem do Knicksów. Po zmianie grają jeszcze lepiej w ataku i jeszcze gorzej w obronie. Bilans 6-6, ale w starciach z zespołami 50+, mają 5-2, jednak przegrywają ze słabeuszami, dwukrotnie z Pacers (raz mimo kontuzji Grangera) i z Cavs (w tym sezonie przeciw Cavaliers mają 0-3, dla porównania z Heat 2-2). Wymiana jest niewątpliwie dla Knicks korzystna, nieczęsto zdarza się okazja pozyskać wybitnego zawodnika (graczy klasy Wilsona Chandlera, czy Danilo Gallinariego pozyskać znacznie łatwiej). Ostatnim był Stephon Marbury w 2004 roku, ale Marbury'ego za wybitnego uważał chyba tylko Isaiah Thomas (no i sam Marbury oczywiście), a w tym sezonie to już drugi zawodnik z najwyższej półki, o którego walkę wygrali. Być może za półtora roku dołączy do nich Chris Paul (jako fan zarówno New York Knicks, jak i Chrisa Paula, kibicuję temu transferowyi podwójnie). Na razie rozgrywającym jest Chauncey Billups, moim zdaniem lepszy zawodnik od Raymonda Feltona (choć Felton znakomicie wpasował się w styl gry Mike'a D'Antoniego), ale też znacznie bardziej zaawansowany wiekowo. Knicksi do play off awansują, tam trafią pewnie na Miami i może wymęczą ich porządnie (choć po cichu wierzę, że wyeliminują).
Za największych wygranych z czterech wyżej wymienionych zespołów uważam Knicks, ponieważ od czasu pozbycia się Isiah Thomasa konsekwentnie budują zespół, który mógłby nawiązać do początku lat 70, kiedy w Nowym Jorku dwukrotnie świętowano mistrzostwo, a w ich barwach brylowali Earl Monroe, Walt Frazier i Willis Reed. Netsom, zespołowi z marginesu NBA, udało się sprowadzić wielką gwiazdę, i jeśli będą w stanie ją zatrzymać, znowu mają okazję się liczyć, jak niecałą dekadę temu za sprawą Jasona Kidda,. Natomiast w Denver i Utah coś się skończyło, era Melo w Nuggets, oraz Sloana w Jazz, oba zespoły mają bardzo ciekawe, wyrównane składy, ale czy dysponują zawodnikami, którzy będą wygrywać? Przekonamy się już niedługo, zweryfikuje to pierwsza runda play off. Czy Utach się tam znajdzie, czy Denver będzie w stanie sprawić niespodziankę ?
3 komentarze:
pozbycie sie isaiah tomasa? o ile wiem, zanotowal juz piewszy w karierze comeback, zostajac jednym z doradcow dolana - jako stary fan bulls, obawiam sie ze final konferencji obu zespolow moze byc przez to zagrozony - zaznaczam, ze mam na mysli raczej przyszle sezony - koment ujdzie, widac ze sie znasz, ale czekam na wiecej - np kto zostanie mvp sezonu i dlaczego derrick rose? barcelonista
Brawo Manek. Bardzo fajny tekst.
Co do pytania na końcu - jest ono raczej retoryczne ale bardzo krótko postaram sie na nie odpowiedzieć.
Nie wyobrażam sobie PO bez Nuggets i Jazz. Jestem kibicem 'młodej daty' a samą koszykówką również nie interesuje sie od dawna natomiast mam nadzieję że utah sie odnajdą, a Nuggets złapią jakiś rytm, poprawią zgranie i uda im sie przejść 1 rundę PO. Skład mają na prawdę ciekawy. Mimo braku melo którego nigdy nie darzyłem większą sympatią, ale nie twierdzę że nie lubiałem jego gry
Bardzo rzeczowy i interesujący tekst.
Brawo i czekam na kolejne :)
Prześlij komentarz