wtorek, 10 maja 2011

Laimbeer – nowe określenie na ochotę do gry w kosza

Posted by Anonimowy On 01:11 0 komentarze


Autor: Morfeusz33

Dla wszystkich czytelników ten tekst będzie najlepszym dowodem, że przede wszystkim jestem fanem koszykówki, a dopiero potem konkretnych zespołów. Część z Was – moi czytelnicy – zna mnie jako fana drużyny Boston Celtics. Nie zaprzeczam temu, ale …

Owszem, jedne drużyny koszykarskie lubię bardziej, inne mniej (ale niewiele mniej). Jakże liczy się najpierw koszykówka, dobra koszykówka – inne konkretne zespoły … są na drugim miejscu. Przecież inaczej nie można wytłumaczyć tego, że równie jak np. Larry Bird’a (legendę Boston Celtics), Magic’a Johnson’a i Kareem’a Abdul-Jabbar’a (legendy Los Angeles Lakers), Shaq’a O’Neal’a (legenda wielu zespołów … hehehe) – że równie jak ich lubię legendę Detroit Pistons Bill’a Laimbeer’a – który dał się osobiście we znaki m.in. Bird’owi ostro grając przeciwko niemu kiedy Pistons rywalizował z Celtics.


Ale do rzeczy … Dość tych wstępów.


Za co lubię Laimbeer’a ? Za co go cenię ?

Zanim odpowiem dwa filmiki – pierwszy z czasów kariery w NBA, a drugi z „czasów kiedy granie w koszykówkę dawno ma już za sobą”.

Krótki filmik o Bil’u Laimbeer’ze KLIKNIJ TUTAJ PO KRÓTKI FILMIK O LAIMBEER'ZE

Kolejny filmik:

Laimbeer obok prezydenta Obamy jako head coach drużyny mistrzyń WNBA (kobieca wersja NBA) odbierający gratulacje w imieniu ekipy za zdobycie mistrzostwa. Niezależnie od tego czy i jakie (jeśli macie takowe) zdanie na temat Prezydenta USA Obamy – ważne – o to Prezydent USA mówi, o nim, że jest osobą, która wie jak wygrywać. Nic dodawać już nie trzeba. Wspaniałe - zasłużone słowa i to nie ma koniec planów życiowych Laimbeer'a !

KLIKNIJ TUTAJ PO KOLEJNY FILMIK


Teraz odpowiedź na pytanie – Laimbeer to ktoś z wielkim sercem do gry i z profesjonalnym odejściem do tematu. Wszystko co robił to robił „na serio” i „na całego”.

Najpierw trochę konkretów. Laimbeer nigdy nie był typowym środkowym. Przede wszystkim, nie potrafił grać tyłem do kosza, rzucał jak „obwodowy” przodem do kosza i to raczej z dalszych odległości. Uchodził za dobrego zbierającego – owszem był nim, ale bez przesady – byli lepsi od niego. W swojej ekipie uchodził (trochę bardziej, niż analizując jego statystyki zasługiwał na to) uchodził za specjalistę w rzutach z dystansu, w tym za trzy punkty. Zresztą, powiedzmy to szczerze – Laimbeer nie był zawodnikiem na miarę Basketball Hall of Fame czyli Holu Sław Koszykówki. Nie odejmuje to jemu nic z należnej wielkości. Był świetnym elementem zespołu – robił swoje, tylko tyle i aż tyle. Robił to co od niego oczekiwano. Wystarczyło to na dwa tytuły mistrza NBA.

Ale statystyki, tytuły i analizy zawodnika to jedno, ale … Bill Laimbeer to jeden z najtwardszych zawodników w historii i nie mówię tu o sile fizycznej. Mówię tutaj o sile ducha, wytrwałości, „zatwiardziałości”. Mówię tutaj o tych cechach, które uczyniły z niego „walkowicza” jakich mało. Był cholernie mądrym i twardym sportowcem. Takim człowiekiem jest też do dziś. W momencie pisania tego tekstu jest asystentem coach’a drużyny NBA: Timberwolves. Mam nadzieję, że usłyszymy o nim kiedyś jako zwycięskim head coach’u tym razem w NBA.

Bill Laimbeer to ktoś jak Larry Bird – o których (co może szokować … o legendzie Pistons I o legendzie Celtics w jednym zdaniu !) – o których mówię podobne. Nie mieli wielkiego talentu, ale … byli pracowici, wytrwali, konsekwentni. No i … swoje osiągnęli. Oczywiście, „duża odrobina szczęścia” jest niezbędna, ale szczęściu potrafili pomóc.


Krótki filmik o Bil’u Laimbeer’ze - wersja bezpośrednio na blogu




Filmik nr 2 - wersja bezpośrednio na blogu


0 komentarze:

Prześlij komentarz