czwartek, 12 maja 2011

Refleksje kibica Boston Celtics - przy stanie 1-3 dla Heat w starciu z Celtics - playoff 2011

Posted by Anonimowy On 00:05 0 komentarze


Autor: Morfeusz33

Podzielę się z Wami paroma „bardzo luźnymi, wieczornymi” refleksjami, jako kibic Boston Celtics. Otóż … wbrew pozorom nie jestem tak nieszczęśliwy z tego, iż najprawdopodobniej Celtowie nie zagrają w finale wschodu w ogóle, a co dopiero więcej.

Po prostu … cudów nie ma. Metryka … choć nie tak jak kiedyś – to jednak musi odgrywać rolę, a Celtowie są drużyną za starą … Brutalne, ale prawdziwe.

Oczywiście, po tylu latach porażek – „odbicie się od dnia”, które skończyło się tylko na jednym tytule mistrzowskim jest dużym zawodem dla kibiców tej drużyny. Oczekiwano jednak więcej, tym bardziej, że Los Angeles Lakers wygląda na to, że kiedyś dogoni i przegoni Celtics w ilości mistrzostw … Jednak … Celtowie poszli na łatwiznę, zatrudniając starszych zawodników co z góry (pomimo medycyny sportowej znacznie posuniętej do przodu w stosunku do „tego co było kiedyś”) było inwestycją krótkoterminową. Ale … „wtedy” ciśnienie kibiców nie pozwalało już czekać na dalszy, zbyt wolny, rozwój ówczesnej "Bostońskiej młodzieży".

Można dyskutować wiele na temat tego czy pozbycie się Perkins’a i zatrudnienie O’Neal’a to były błędy czy nie … Tak czy inaczej stało się. Dla mnie ważne będzie to, że każdy zawód jaki przechodzą kluby Lakers i Celtics jest dla nich wstrząsem, który często kończy się działaniami na przyszłość, przynoszącymi znowu lepsze lata – tak było już nie raz, choć Celtowie zazwyczaj dłużej podnosili się po kolejnych „zmianach pokoleniowych”.

Z drugiej strony tak sobie myślę … ze gdyby szefostwa klubów Lakers i Celtics dokonały jakiś radykalnych (na początku tego 2011 roku) posunięć to powiedziano by, że zwycięskich drużyn się nie zmienia … Po prostu musi przyjść taki sezon, gdzie coś się kończy, co teraz wydaje nam się oczywiste, ale „przed chwilą” jeszcze się wszyscy łudziliśmy i np.: Celtowie inaczej jak po przegranej w play-off, po niedotarciu do finału wschodu, po prostu nie dokonali by koniecznych zmian. Stąd też … jak już przegrać to wysoko, mocno, żeby ochota do zmian była większa. Gorzej dla Celtics by było przegrać np.: 3-4 w finale wschodu np.: z Chicago Bulls, bo mogłoby się skończyć kolejnym straconym sezonem, który skończyłby się tym czym już ten się skończy (czyli prawdopodobnie 1-4 w półfinale wschodu).

Te same refleksje, mimo wszystko, mogą mieć fani Lakers – że jak już odpadli wcześnie to lepiej 0-4 niż (wbrew pozorom !!!) 3-4 … bo wtedy ochota szefostwa klubów do zmian była by mniejsza.

0 komentarze:

Prześlij komentarz