piątek, 3 czerwca 2011

Dallas znowu to zrobili !!!

Posted by Manek On 18:37 1 komentarze

Dokładnie jak półtora tygodnia temu, w czwartym starciu finału konferencji z Thunder, Dallas Mavericks wczoraj w nocy wygrali drugi mecz serii finałowej (95–93), odrabiając w ciągu ostatnich kilku minut 15 punktową stratę.

Mecz od początku był bardzo wyrównany. Na 3 minuty przed końcem drugiej kwarty (21 minut gry) Mavs prowadzili 51-42. Jednak wtedy swoją świetną defensywę włączyli Heat, defensywę, którą w decydujących momentach meczów tłamsili Celtów i Byki w poprzednich seriach. Od tego momentu, do połowy decydującej kwarty (kolejne 21 minut gry) Heat wymusili na Mavericks aż 12 strat (to ledwie 1 starta mniej, niż ich średnia na mecz w tegorocznych playoffs), zdobyli 46 punktów tracąc ledwie 22 !! Nic nie wskazywało na to, by losy tego meczu mogły się odmienić. Jednak koszykarze z Dallas pokazują w tegorocznych playoffs niebywały charakter. W ciągu następnych 6 minut zanotowali niesamowitą serię 20-2, zakończoną trójką Nowitzkiego. Chwilę później po błędzie defensywy Mavs, wyrównał z narożnika boiska nieniepokojony przez obroną Chalmers. Ostatnia akcja. Piłkę dostaje nie kto inny jak Dirk Nowitzki, we wspaniałym stylu ogrywa Bosha (który pewnie długo tego nie zapomni) i z bliskiej odległości zdobywa zwycięskie punkty. Miami przegrywa pierwszy raz w tegorocznych playoffs na własnym parkiecie. Stan rywalizacji 1-1.

Przypomnę tutaj mecz nr 4 finału konferencji, w którym Mavs jako pierwszy zespół od 15 lat potrafił w meczu playoff odrobić 15 punktową stratę w ciągu ostatnich 5 minut gry, by doprowadzić do dogrywki i odnieść kluczowe zwycięstwo w serii, dające im prowadzenie 3-1 i perspektywę piątego meczu przed własną publicznością (Mavs wygrali rywalizację 4-1).

Dallas było do tej pory uważane za zespół mocny, ale miękki, przyzwyczaili nas, że to raczej oni przegrywają wygrane mecze, niż wygrywają przegrane. Teraz jest inaczej. Dlaczego? Może dzięki dwóm zwycięstwom w Los Angeles, uwierzyli, że są w stanie zdobyć mistrzostwo. Ale skąd w nich taka mobilizacja, czy dlatego, że czują, iż to prawdopodobnie ich ostatni sezon na tak wysokim poziomie? Metryki nie kłamią: Kidd ma 38 lat, Terry niedługo skończy 34 lata, Nowitzki za dwa tygodnie 33, Marion ma także 33 lata. Są znakomicie przygotowani zarówno fizycznie jak i mentalnie (świetna robota Ricka Carlisle’a). Nowitzki gra na galaktycznym, nieosiągalnym dla zwykłych śmiertelników poziomie, Kidd imponuje szybkością i świetną grą w obronie, Terry, w swoim stylu, do jakiego nas przyzwyczaił, po prostu szybko biega i celnie rzuca, a Marion już w finale konferencji był niezastąpiony. Świetnie grał w defensywie, uprzykrzając grę Durantowi, przy dobrej skuteczności w ofensywie, a w finałach, jak na razie, idzie mu jeszcze lepiej (36 punktów i 18 zbiórek w dwóch pierwszych meczach), mimo iż teraz gra przeciwko LeBronowi.

Teraz kolej na trzy kolejne starcia w Dallas, czy Mavs wyjdą z nich zwycięsko, mam nadzieję, że przynajmniej dwukrotnie. LeBron ma jeszcze sporo czasu na wywalczenie tytułu, Nowitzki, a szczególnie Kidd znacznie mniej, dlatego kibicuję w tej serii Mavsom. Wierzę, że będzie im dane wznieść puchar i odebrać mistrzowskie pierścienie.


1 komentarze:

I tak się stało...

Prześlij komentarz