środa, 10 października 2012

Zapowiedź sezonu 2012/13 - Boston Celtics

Posted by Manek On 21:19 1 komentarze

Sezon zasadniczy coraz bliżej, większość zespołów skompletowała już skład. Najwyższa pora bliżej się im przyjrzeć. Zacznę od Atlantic Division i Boston Celtics.

Mistrzowie NBA z 2008 roku, w poprzednich rozgrywkach ulegli w finale konferencji Miami Heat, było wtedy widać, że Celtowie mają za krótką ławkę, i że podstawowa piątka (szczególnie The Truth i Big Ticket) potrzebują wartościowych zmienników. Udało się to osiągnąć bez dokonywania spektakularnych transferów. W porównaniu do ubiegłorocznego składu, jedyną poważną stratą jest przejście Ray'a Allena do drużyny największych rywali - czyli Heat, poza tym w Bostonie pojawiło się kilku ciekawych i niewątpliwie wartościowych graczy.

Zacznijmy od obwodu. Strata wspomnianego wyżej Allena i zakończenie kariery przez Kenyona Doolinga, zrekompensowane zostały poprzez zatrudnienie super rezerwowego - mistrza NBA z 2011 roku - Jasona Terry'ego - typowego combo guarda, świetnego w kontrataku, potrafiącego poderwać zespół, a nawet odwrócić losy meczu, paroma skutecznymi akcjami, oraz znanego z dobrej obrony, ale potrafiącego też przymierzyć z dystansu Courtney'a Lee. Dodajmy do tego znakomitego Rajona Rondo i Avery'ego Bradley'a i obwód Celtów prezentuje się bardzo dobrze. W poprzednich play-off, po kontuzji Bradleya, w Bostonie nie było wartościowych zmienników dla Rondo i Allena, teraz Celtowie mają czterech dobrych guardów, z których każdy może grać na wysokim poziomie przez ponad 30 minut w meczu.

Frountcourt - największe wzmocnienia to powrót uniwersalnego Jeffa Greena (po rocznej absencji spowodowanej problemami z sercem) i steal Jarreda Sullingera z dalekim 21 numerem w tegorocznym drafcie. Paul Pierce, Brandon Bass i Kevin Garnett zyskali zmienników, jakich nie mieli w poprzednim sezonie. Green, który świetnie czuje się zarówno w walce pod koszem, jak i na dystansie da Piercowi niezbędne chwile wytchnienia, natomiast Sullinger odciąży Garnetta w obronie i przepychaniu się pod koszem z rosłymi środkowymi przeciwnika, do tego dobrze zbiera, co było piętą achillesową zespołu w ubiegłym sezonie. W obwodzie pozostają jeszcze Darko Milicic, Jason Collins, Fab Melo i Jesper Wilcox, przez co ławka Celtów wydaje się być bardzo mocna.

W Bostonie udało się dodać do drużyny, to czego najbardziej w niej brakowało w starciach z Miami - czyli rezerwowych, którzy z powodzeniem mogą zastępować graczy podstawowej piątki. Należy też dodać, że Courtney Lee, Jeff Green i Jarred Sullinger mogą okazać się bardzo przydatni w rotacji obronnej, szczególnie pierwsza dwójka broniąc przeciwko LeBronowi Jamesowi.

Fani Celtów mogą zatem w sezonie regularnym spać spokojnie, ponieważ musiałaby się zdarzyć jakaś katastrofa, by Boston nie zagościł w kwietniu w play-off (osobiście uważam, że nawet bez Rondo, Pierca i Garnetta mogliby z powodzeniem walczyć o "ósemkę"). Później jednak będzie bardzo ciężko, nie można zapomnieć, że The Truth i Big Ticket są coraz starsi, a na wschodzie będzie większa rywalizacja niż w ubiegłym sezonie, oprócz Heat, są jeszcze Bulls, Knicks i Nets, trzy głodne sukcesów, naszpikowane gwiazdami teamy, a także Sixers i Pacers.

Czy zatem Celtów stać w tym sezonie na finał, na pewno tak, jeśli ominą ich kontuzje, jeśli KG zagra na równie wysokim jak rok temu poziomie, jeśli Lee, Green i Sullinger spełnia pokładane w nich, w tym roku nadzieje i jeśli Heat będą do ogrania. Dużo tych "jeśli"...

1 komentarze:

Super, że zdecydowałeś się na zapowiedzi - mam nadzieję, że na Atlantic Division się nie skończy.
Co do meritum - też widzę, że w tym sezonie już KG, RR i PP nie będą musieli grać tyle minut (to dobrze), jednakże rozsądek podpowiada, że nie będą w stanie rok starsi wznieść się na wyżyny choć takie jak w zeszłym roku (z takim wsparciem jakie będą mieć w tym roku - przynajmniej na papierze - mogłoby to wystarczyć do awansu do Finałów)...
Ale kibicowanie nie polega na poleganiu na rozsądku :)
Niech KG zarządzi jak w zeszłym roku :)

Prześlij komentarz