piątek, 12 października 2012

Zapowiedź sezonu 2012/13 - Brooklyn Nets

Posted by Manek On 00:16 2 komentarze

W Nets najwięcej się działo podczas przerwy między sezonami - zmiana nazwy, zmiana lokalizacji, nowa hala, nowe stroje. Niewątpliwie nowi Nets mają ogromne aspiracje i spore oczekiwania w tym sezonie.

Backcourt - Brooklynowi udało się podpisać nową umowę z jednym z najlepszych rozgrywających w lidze - Deronem Williamsem, który był kuszony przez kilka innych ekip z mistrzami NBA a.d. 2011 Dallas Mavericks na czele. Dalej mamy trade Joe Johnsona - majstersztyk, biorąc pod uwagę, że Nets nie oddali w nim żadnego z zawodników, na których zatrzymaniu im zależało (Lopez, Humpries, Brooks, Wallace), a do Atlanty trafili niechciani w Nets: Morrow, Stevenson, Farmer (którego kontrakt Hawks krótko potem wykupili) i Petro. Dwójka Williams - Johnson to obecnie jedna z najlepszych wyjściowych par guardów w całej lidze, są oni gwarantem wysokiej jakości w ofensywie. Ich zmiennikami będą: weteran C. J Watson, mający za sobą bardzo dobry sezon w Bulls oraz jeden z największych przechwytów ubiegłorocznego draftu (wybrany z odległym 25 numerem) MarShon Brooks, który w swoim debiutanckim sezonie notował średnio 12,6 pkt w meczu.

Frontcourt - wyjściowa trójka bez zmian (Wallace, Humpries, Lopez), ale z nowymi kontraktami, przetasowania są za to na ławce. Nets pozyskali wielkiego walczaka - Reggiego Evansa, który da zespołowi twardą, nieustępliwą walkę w defensywie i wiele ważnych zbiórek, co będzie niezwykle ważne, biorąc pod uwagę fakt, że Brook Lopez, mimo ogromnego potencjału ofensywnego, słabo broni, nie lubi się angażować w przepychanki pod koszem i jest jednym z najsłabiej zbierających środkowych w lidze (swoją drogą 60 mln dolarów za 4 lata gry dla kontuzjogennego centra, który ma tyle mankamentów to spore przepłacenie). Na Brooklynie pojawią się też dwaj gracze, którzy w nadchodzącym roku będą mieli sporo do udowodnienia, po tym jak zostali spisani na straty przez poprzednich pracodawców, a mianowinie Andray Blatche i Josh Childress. Szczególnie ten pierwszy, któremu jeszcze dwa lata temu wróżono niezłą karierę, po tym jak zastępując w drugiej połowie sezonu 2009/10 oddanego do Cavs Antawna Jamisona osiągał średnie na poziomie ponad 20 pkt i 10 zb, niestety wydaje się, że przez trudny charakter, ogromne ego i lenistwo zmarnuje swój talent. Kolejnym graczem, skuszonym przez Nets jest Mirza Teletović, gwizda europejskiej koszykówki, mający za sobą świetne występy dla Caja Laboral.

Skład Nets uzupełnią weterani Jerry Stackhouse i Keith Boogans oraz kilku debiutantów, wśród których na szczególną uwagę zasługuje Tornike Shengelia, syn mającego za sobą grę w Śląsku Wrocław Khaki, którego pewnie fani koszykówki pamiętają, nie ze względu na jego dobrą grę dla ówczesnego mistrza polski, a przez bujne włosy na plecach, dzięki którym stał się ulubieńcem wrocławskiej publiczności.

W Nets brak, moim zdaniem, odpowiednich proporcji pomiędzy atakiem, a obroną. Na papierze ich skład prezentuje się bardzo mocno, mają jednak zbyt wielu specjalistów od ofensywy (Williams, Johnson, Humpries, Lopez, Blatche, Brooks), a jak wiadomo tytuły wygrywa się obroną. Mimo to jeśli ominą ich kontuzje, awans do play-off wydaje się być formalnością, a druga runda jest jak najbardziej w ich zasięgu.

2 komentarze:

A ja jakoś kompletnie w nich nie wierzę. Dla mnie drużyna, która zakończy przygodę na pierwszej lub drugiej rundzie play-off. Nawet przenosiny do NY nic tu nie pomogą.

Ja też nie sądzę, żeby coś ugrali, nie z Humpriesem, Lopezem i Blatche pod koszem. Stawiam na to, że skończą na 1 rundzie.

Prześlij komentarz